czwartek, 6 lutego 2014

Rozdział 8 ,,To nie w moim stylu''

Przeczytaj notkę pod rozdziałem!!! ♥
CZYTASZ = KOMENTARZ

~Holly~
Weszłam do domu i udałam się do salonu, w którym zostawiłam zieloną bluzę Nialla. Gdy się odwróciłam ujrzałam Zayna.
-Ty mnie nie pamiętasz, prawda? -zapytał.
-A miałabym?
-Holly to ja, Zayn. Twój naj.. znaczy były najlepszy przyjaciel.
Sparaliżowało mnie. Po kilku sekundach uświadomiłam sobie, że rozmawiam właśnie z nim..
-Boże Zayn! -krzyknęłam i przytuliłam się do niego.
-Jednak pamiętasz. -zaśmiał się.
-Miałabym cię zapomnieć? Nigdy! Co ty tu robisz?
-Wyjechałem i poszedłem na casting do X-factora.
Posmutniałam. Opuścił mnie dla kariery.
-Co się stało? -zapytał.
-Przypomniały mi się twoje słowa kiedy powiedziałeś, żebym zapomniała o tobie na zawsze. -powiedziałam i poszłam do Nialla.

~Niall~
Po chwili wróciła do nas Holly. Była bardzo smutna. Zupełnie tak jak wtedy gdy opowiadała mi o przyjacielu. Odłożyłem gitarę i podeszłem do dziewczyny.
-Możemy podagać? -zapytałem.

Nic nie odpowiedziała. Tylko przytaknęła.
Poszliśmy na koniec ogrodu, z dala od reszty i usiedliśmy na bujającej się od wiatru ławce.

~Holly~
-Holly co ci jest? -zapytał mnie blondyn. Widziałam w jego niebieskich tęczówkach smutek i przerażenie.
-Nic. -odpowiedziałam oschle.
-Przecież widzę. -wiedziałam, że Niall już umie odczytywać w moich oczach jak się czuję. Patrzył ciągle na moją twarz. Nie chciałam by widział co mi dolega, więc skierowałam swój wzrok w buty. -Spójrz na mnie. -chwycił mnie dwoma rękoma za głowę i odwrócił w swoją stronę. Robił to bardzo delikatnie.
-Jesteś moim przyjacielem, prawda?
-Pewnie. -uśmiechnął się szczerze.
-Czy ty byś opuścił swoją najlepszą ale taką najlepszą przyjaciółkę dla kariery? -zapytałam podkreślając słowo "najlepszą".
-Nigdy...-pokręcił przecząco głową. -To nie w moim stylu. Ale do rzeczy.. -dodał.
-Zayn tak zrobił. -posmutniałam. Łzy czekały na pozwolenie by je wypuścić. Gdy przymknęłam oczy wypłynęły niczym wodospad.
Niall przytulił mnie mocno. Czułam jego piękne perfumy. Czułam się też bardzo bezpieczna. Wiem, że mogę mu zaufać.
-Nie płacz Holly. -pogłaskał mnie po plecach. -Wszystko będzie dobrze. Teraz masz mnie.
Uśmiechnęłam się i przytuliłam go mocniej. Uspokoiłam się już. Po chwili puściliśmy się i popatrzyliśmy na siebie.
-Jak dobrze, że cię spotkałam. -zaczęły mi znów spływać łzy. Były one pojedyncze.
-Też się cieszę. Czemu znów płaczesz? -zapytał z troską.
-Ze szczęścia. -uśmiechnęłam się.
-Nie poznałaś wcześniej Zayna?
-Właśnie nie. strasznie się zmienił. Dopiero gdy z nim rozmawiałam i się zapytał czy go na serio nie pamiętam coś mi zaczęło świtać. Po chwili powiedział, że to on był tym moim przyjacielem. -powiedziałam.
-Wybaczysz mu to? -pytał dalej.
-Nie wiem. Nie w ogóle co mam o tym myśleć. -mówiłam. - Kiedyś mieszkaliśmy z 50 kilometrów z tąd. Nie wiedziałam, że tutaj się przeprowadzi. To on mnie kiedyś bronił przed taką jedną bandą chłopaków z osiedla.
-Dlatego się tu przeprowadziłaś?
-Nie. Rodzice chcieli. Dla mojego dobra. Wtedy jeszcze coś dla nich znaczyłam. -odpowiedziałam blondynowi.
Nie lubię rozmawiać o sobie.
-Kiedyś sobie obiecałam, że jak będe miała wszystkiego dosyć to pojadę tam nie mówiąc o tym nikomu. Tam mieszka moja druga przyjaciółka. Chodziłyśmy kiedyś razem do przedszkola. Teraz rozmawiamy tylko przez telefon i skype.
-Wiem jak sie czujesz... Kiedyś miałem bardzo podobną sytuację do twojej. Rozumiem cię. Nawet bardzo.
-Też cię ktoś opuścił? -zapytałam.
-Miej więcej. Tylko, że moja przyjaciółka nie wyjechała ode mnie, bo chciała. Rodzice jej zakazali się ze mną spotykać. -powiedział.
-Czemu?
-Jej chłopak był o nią zazdrosny i powiedział jej rodzicom, że niby namawiałem ją brania narkotyków. Gdy chciała popełnić samobójstwo przekonałem ją, że nie warto. Jej chłopak znów powiedział, że przeze mnie chciała to zrobić. Kilka dni później dostałem list od niej, że wyjeżdża, i że już nigdy się nie spotkamy. -widziałam w jego oczach smutek i złość.
Przytuliłam go.
-Może skończmy już ten temat. Nie psujmy sobie wieczora. -uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam gest. -Chodźmy.

Wróciliśmy do reszty. Wszyscy patrzyli na nas pytająco. Usiadłam z Niallem na nasze miejsca. Zobaczyłam godzine w mojej komórce. Była już 23:17. Z tego co wiem to rozmawiałam z Horanem dobrą godzine. Nie dziwię się czemu się tak na nas gapili.

-Kto głodny? -zapytał Harry trzymając w dłoniach długie i naostrzone patyki.
-Ja! -wszyscy krzyknęli chórem prócz mnie i Rocki, która siedziała po drugiej stronie koło Hazzy.
Horan najgłośniej krzyknął. Chyba był naprawde głodny!
-Nie jesteś głodna? -zapytał mnie Niall.
-Nie. Najadłam się dzisiaj śniadaniem. -uśmiechnęłam się.
-Serio?! -zrobił taką śmieszną minę w stylu ,,WTF?!'' -I tak zrobię ci coś. -wystawił język. Zrobiłam to samo.

\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\


Jest =) Mam nadzieję, że się podoba :> CZYTASZ = KOMENTARZ. 

Przypominam, że od Was zależy co będzie się działo w kolejnych rozdziałach :) Macie szanse napisać do mnie e-maila z pomysłami na kolejne rozdziały ♠ Więcej informacji znajdziesz tutaj :) 
NIE ZAWIEDŹCIE MNIE !! KOCHAM WAS! ♥
12 komentarzy i nExT !! :*

5 komentarzy: